Uwielbiam oglądać Wasze piękne stosy książek (podejrzewam, że jak każdy z moli książkowych) i ślinię się okropnie na widok wymarzonych tomów. Pozazdrościłam to wstawię i swoje najnowsze nabytki. Stosik mały, ale cieszy mnie ogromnie.
Od góry:
-„The forgotten garden” i „The distant Hours” Kate Morton- dorwane na allegro. O autorce słyszałam mnóstwo dobrego, czas przekonać się czy i mnie przypadnie do gustu :) A, że przy okazji mogę podszlifować słownictwo wydaniem obcojęzycznym- tym lepiej.
-„Znak kości” Patricia Briggs- czwarty tom przygód Mercy Thompson, już przeczytany, wrażenia po lekturze niebawem :)
-„A dance with dragons” George R.R. Martin- perełka w moim stosie i chluba biblioteczki :) Cegła jakich mało, świetna do samoobrony. Wołała do mnie z półki w empiku,więc zwyczajnie nie mogłam jej tam zostawić. (Podczas zakupu zupełnie nie liczył się fakt, że jestem dopiero po drugim tomie sagi Martina, a brakujących tomów trzeciego i czwartego na razie nie posiadam.) Tak na marginesie- czy tylko mnie okrutnie nie podobają się polskie wydania Martina? Niezbyt atrakcyjne grafiki, mały format i cienka oprawa, która nie sprawdza się przy takiej ilości stron. „Gra o Tron” doczekała się już ładnego wydania w twardej okładce, ale na resztę przyjdzie nam nie wiadomo ile poczekać. Dlatego postanowiłam skompletować kolekcję oryginalnych hardbacków- a że zaczęłam od końca, to już inna sprawa ;)
Tym razem stosik w głównej mierze po angielsku- moje słownictwo leży i kwiczy, do tradycyjnej nauki słówek nie mam motywacji to może chociaż dzięki łączeniu przyjemnego z pożytecznym podczas lektury angielskojęzycznych tomiszczy podłapię słówko czy dwa :)
Pozdrawiam!