„W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie. Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie zachodnich Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam. Tron objął Robert – najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron…”
Znacie to uczucie, kiedy książka całkowicie wciąga Was w swój świat? Kiedy razem z bohaterami świętujecie zwycięstwa i mężnie znosicie gorycz porażki? Kiedy najchętniej stanęlibyście u boku ulubionego bohatera by razem przeżywać opisywane na kartach powieści przygody? Oto przed Wami „Gra o Tron”, dzieło, dzięki któremu miałam ochotę chwycić miecz w swoje cherlawe odnóża, wdziać połyskującą zbroję i samemu stanąć w szranki w starciu o królewską koronę.
Żaden opis nie jest w stanie oddać złożoności fabuły „Gry o Tron”, więc nawet nie podejmuję próby stworzenia takowego. W tej kwestii powieść przypomina hydrę- utniesz jeden łeb, a na jego miejsce wyrastają dwie nowe głowy. Analogicznie- Martin kończy wątek, aby za chwilę zaskoczyć czytelnika kolejnymi.
Siłą powieści nie jest język- nie oszukujmy się, fan fantasy nie szuka literackich uniesień przy zaczytywaniu się w słowach autora, ważniejsza jest sama akcja. A tej u Martina nie brakuje- porwania, bitwy, zdrady, knowania, fabuła ani na chwilę nie zwalnia. Światem wykreowanym przez autora można się zachłysnąć, można, a nawet trzeba w niego wsiąknąć całym sobą, pozwolić uwieść się klimatycznej rzeczywistości. Struktura „Gry o Tron” przypomina ogromną szachownicę- jeden błędny ruch i wylatujesz z gry. Odpowiednie rozegranie partii- pozostajesz w rozgrywce. Pisarz serwuje nam powieść bogatą w detale, drobne szczególiki tworzące oryginalny świat sagi „Pieśni Lodu i Ognia”. To chyba o takich ludziach zwykło się mawiać, że mają łeb jak sklep ;)
Najmocniejszą stroną książki są jej postacie- wszystkie żywe, nieszablonowe i będące absolutnym przeciwieństwem papierowych ideałów. Można ich kochać, można nienawidzić, ale trudno pozostać obojętnym. Zżyłam się okropnie z Daenerys i Aryą, pokochałam poczucie humoru karła Tyriona, zwróciłam uwagę na posiadającego niesamowity potencjał Jona. Nie obyło się i bez negatywnych emocji- księciem Joffreyem najchętniej trzepnęłabym parę razy o ścianę, chociaż bez nadziei na poprawę jego zachowania.
Pragnę uspokoić wszystkich przeciwników fantasy- „Gra o Tron” to modelowy przykład podgatunku low fantasy, książkach fantastycznych o małej zawartości procentowej fantastyki. Może warto przełamać opory i sięgnąć po sagę Martina, nawet jeśli nie zaliczacie się do grona fanów tego gatunku?
„Grę o Tron” stawiam na honorowym miejscu w mojej skromnej biblioteczce i bezzwłocznie dodaję do listy ulubionych dzieł literackich. Wszystkich tych, którzy nie zapoznali się jeszcze z prozą Martina zachęcam gorąco, może powieść porwie Was tak jak i mnie.
Panie Martin, mogę duszę diabłu zaprzedać o ile skończy pan swój genialny cykl. Ku uciesze rzeszy fanów. Obiecuję ołtarzyki, pomniki o jakich się Świebodzinowi nie śniło i dozgonne uwielbienie. A teraz wybaczcie, idę krzewić martinoholizm
Ode mnie: 6/6
Na koniec mapka świata Martina- może być przydatna podczas lektury :)
***
Pogoda się poprawiła, a co za tym idzie- wyjeżdżam. Tym razem na pewno ;) Znikam do przyszłego weekendu, zaszywam się w lesie z pokaźnym stosem książek. Recenzje i nadrabianie zaległości na Waszych blogach jak tylko wrócę :) Trzymajcie się ciepło ;)
21 komentarze:
Trzy tomy czekają już na półce i jak tylko wrócę znad morza, to się za nie zabieram. ;) Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku. :)
polecam konkurs:
http://zaczytanieblog.blogspot.com/2011/07/konkurs-do-wygrania-ksiazka-seks-w.html
Tyle dobrego słyszałam o tej książce, że zabranie się za nią to pewnie tylko kwestia czasu:)
Pozdrawiam serdecznie!
Przeczytam wkrótce, jak tylko stanieje po wielkim boomie serialowym :)
Tej książki raczej nie miałam w swoich czytelniczych planach, ale po takiej recenzji chyba zmienię zdanie :)
Wysoka ocena, więc jak tu się oprzeć? Nawet nie próbuję i książkę dopisuję do listy:D
Pozdrawiam!!
O matko, przeczytałam Grę... jakieś dwa czy trzy tygodnie temu i teraz jęczę, bo doszłam do ostatniego tomu Pieśni Lodu i Ognia wydanego w Polsce, i z utęsnieniem czekam na następny. Gra o tron była super!
Taki dobry kawałek dobrego fantasty, a ja jeszcze nie przeczytałam... Wstyd! :P
Lubię fantasy, więc muszę przeczytać. Chyba nawet jest w bibliotece...
Słyszałam wiele dobrego o tej książce. Może kiedyś sięgnę
Zazwyczaj nie przepadam za tego typu lekturami, jednak ta książka ma w sobie coś intrygującego. Kiedyś przeczytam. ;x
Skoro książka tak Cię zachwyciła, to nie widzę przeciwwskazań, żeby i mnie pochłonęła :)
Byłam nastawiona sceptycznie, ale żeś mnie przekonała i teraz poluję na nią;) Swoją drogą mam nadzieję, że się nie pogniewasz bo wspomniałam u siebie, że to Ty jesteś odpowiedzialna za moją fazę na klasykę:P Pozdrawiam:)
Jeśli znajdę chwilę czasu, chętnie przeczytam. ; ) Pozdrawiam. {posrod-stronic.blog.onet.pl}
Po przeczytaniu recenzji... żałuję, że nie wypożyczyłam "Gry o Tron", bo widziałam, że ktoś ją oddał. Może przy następnym wypadzie do biblioteki natrafię na tą pozycję? Oby, bo chciałabym spróbować przenieść się w świat stworzony przez G.Martina.
Pozdrawiam
Ja już czytam "Nawałnica mieczy: Stal i śnieg" i dalej jestem "wsiąknięty" w świat Martina, choć coraz bardziej zaczynają irytować ciągłe powtórzenia, tak jakby autor zakładał, że pamięć czytelnika sięga max 20 stron wstecz...
A co do języka: "Czarna Wieża, Tom 1: Roland" Kinga: po początkowej fascynacji językiem przychodzi przesyt... Zaczyna analizować się słowa i wychodzi na to, że w dużej części to puste efekciarstwo, choć perełki też oczywiście są...
Sam nie wiem, co lepsze - czy przesada Kinga czy totalna bezstylowość Martina...
MartinApt
Książkę mam w planach od dawna.. ;)
Obecnie 'stoję' w dłuuuuugim ogonku po nią w jednej z bibliotek.. Modlę się tylko o to, żeby ktoś sobie "Gry o tron" nie przywłaszczył, bo ludzie są do wszystkiego zdolni.. nieprawdaż? ;)
Znam to uczucie. Ba! Uwielbiam je! I wydaje mi się, że to właśnie dzięki niemu każdy potrafi się niezwykle zaczytać w danej lekturze i coraz bardziej go to przyciąga i nawołuje.
Dlatego właśnie jestem ciekawa fabuły i tej książki, której podobnych historii na pewno było już naprawdę wiele. Ale mam nadzieję, że ta okaże się być odmienną, tą unikatową. Zresztą, po Twojej recenzji jakoś w to nie wątpię. Wpisuję ją więc do swojej kolejki. ;)
Aha, i tak przy okazji i w dużej mierze z ciekawości, to jak Ci idzie szerzenie martinoholizmu? :D
Pozdrawiam serdecznie,
Ew.
Mój tata oglądał serial w telewizji i był zachwycony. Skoro Twoja ocena książki jest tak wysoka, to nie pozostaje mi nic innego jak tylko przekonać się i sięgnąć. :)
Udanego wyjazdu!
Ciesze się, że książka Ci się spodobała ;) teraz sięgaj po kolejny tom!
Życzę miłego wypoczynku :)
Wydaje się być ciekawa.. Jeśli kiedyś bd miała okazję to przeczytam :)
Prześlij komentarz